Czytano 318702 razy przez 23590 osoby. Aktualnie 55 osób.

Kierunek

Za moich czasów na studia szło się zdając poważne egzaminy: z matematyki, z fizyki i z języka angielskiego. Ten najnowszy w ofercie Politechniki Poznańskiej kierunek wybrałem zaledwie kilka miesięcy przed tymi egzaminami. Wcześniej miałem serce rozdarte pomiędzy elektroniką, a matematyką. Ponieważ w Poznaniu nie było elektroniki, więc odpadała politechnika, ale pójście na matematykę na uniwersytecie uważałem za kapitulację. Początkowo idealnym kompromisem wydała mi się specjalność na matematyce „Metody numeryczne”, które miały łączyć matematykę z techniką i to najnowszą elektroniką, bo komputerami. Wszystko jednak zmieniło się po dniu otwartym na politechnice, gdzie poszedłem koledze, z którym pasjonowałem się elektroniką do towarzystwa. Była to bowiem „informatyka”, słowo mi jeszcze nie znane. Zachorowałem po zwiedzeniu laboratoriów z amerykańskim sprzętem komputerowym, zupełnie jak na Międzynarodowych Targach Poznańskich (bo tam kupione powystawowe egzemplarze). Wtedy tak się zapaliłem, że wiedziałem, że muszę zdać egzaminy, bo to moja jedyna, życiowa szansa.
   W pierwszym dniu egzaminów kiedy zdawaliÅ›my matematykÄ™ byÅ‚em tak nakrÄ™cony, że liczyÅ‚em jak maszyna i jako jedyny spoÅ›ród kolegów zdajÄ…cych na tym samym wydziale rozwiÄ…zaÅ‚em pierwsze, bardzo trudne zadanie. Angielski na szczęście byÅ‚ bardzo Å‚atwy, a na ustnej fizyce popisaÅ‚em siÄ™ znajomoÅ›ciÄ… fizyki tranzystora, tak że egzaminator zgadÅ‚, że jestem radioamatorem.
   

Czytaj dalej: "Poznań"

Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Bez nich strona nie będzie działała poprawnie. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.