Czytano 318693 razy przez 23583 osoby. Aktualnie 56 osób.

REFLEX

Liceum im. Klaudyny Potockiej w Poznaniu mieści się w wieloskrzydłowym, dwupiętrowym budynku z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Tego jesiennego przedpołudnia nieliczne jeszcze liście na drzewach były już całkowicie pożółkłe. Od cichej uliczki dobiegał jedynie bardzo stłumiony warkot daleko stąd przejeżdżających samochodów. W szkole za to trwał gwar przerwy międzylekcyjnej. Uczniowie spacerowali po korytarzach oraz wychodzili na plac, siadając niekiedy na ławeczkach.
   Grupka uczniów zebraÅ‚a siÄ™ przy niewielkiej oranżerii i żywo dyskutowaÅ‚a.
      - Czy ktoÅ› mi wreszcie powie, jaki powinien być wynik ostatniego zadania? – pyta niewysoki blondyn.
   KilkanaÅ›cie gÅ‚osów wykrzykuje sprzeczne odpowiedzi.
      - Cisza! – wrzeszczy z irytacjÄ… jasnowÅ‚osy i mówi do bruneta w okularach.    - Powiedz nam Mirek.
      - Mnie wyszÅ‚o tysiÄ…c dwadzieÅ›cia cztery stutysiÄ™czne – odpowiada cicho.
      - Jakim cudem taka gÅ‚adka liczba bez pierwiastków i innych cudów? – dopytuje blondyn szczerze zdziwiony.
      - Gdyby to wyrazić informatycznie to byÅ‚oby jeszcze fajniej, bo jeden kilo stutysiÄ™cznych – dodaje Mirek.
      - Ty nam tu nie filozofuj tylko wytÅ‚umacz, jak z tego sześć i ćwierć do minus dwa i pół zrobiÅ‚ siÄ™ taki prosty wynik – niecierpliwi siÄ™ Staszek.
      - Sześć i dwadzieÅ›cia pięć setnych to inaczej dwadzieÅ›cia pięć czwartych, bo sześć i dwadzieÅ›cia pięć setnych razy cztery daje dwadzieÅ›cia pięć. Jasne?
      - Pewnie. Tylko po co nam to? – zadaje pytanie kolega z tÅ‚umu.
      - Bo w ten sposób Å‚atwo bÄ™dzie usunąć minus z wykÅ‚adnika, co zrobimy jednoczeÅ›nie odwracajÄ…c ten uÅ‚amek. Mamy wiÄ™c teraz cztery dwudzieste piÄ…te do potÄ™gi dwa i pięć dziesiÄ…tych. Jasne?
      - Zgadza siÄ™ – odpowiada Staszek.
      - No to teraz dwa i pięć dziesiÄ…tych zamieniamy na pięć drugich, a to jest inaczej podnoszenie do piÄ…tej potÄ™gi pierwiastka z czterech dwudziestych piÄ…tych. Chwytacie?
      - To już siÄ™ robi skomplikowane – odzywa siÄ™ ktoÅ› z grupki.
      - Już upraszczam. Bowiem cztery dwudzieste piÄ…te bardzo Å‚atwo pierwiastkować. Zarówno licznik jak i mianownik to kwadrat liczby naturalnej, wiÄ™c wychodzi dwie piÄ…te do potÄ™gi piÄ…tej. Teraz proÅ›ciej? – pyta tryumfujÄ…co Mirek.
      - Jasne. Nie koÅ„cz dalej, wstydu oszczÄ™dź – mówi Staszek.
   W tym wÅ‚aÅ›nie momencie odzywa siÄ™ dzwonek na lekcje i grupa podąża do klasy.
   Staszek wraca powoli, smÄ™tnie powłóczÄ…c nogami.
      - Nie martw siÄ™. Ja też nie rozwiÄ…zaÅ‚em tego zadania – klepie go w ramiÄ™ niewysoki rudzielec.
      - A może mnie pocieszysz tÄ… najnowszÄ… strzelankÄ…? – pyta, bez nadziei na pozytywnÄ… odpowiedź, Staszek.
      - Dobrze, że mówisz. WÅ‚aÅ›nie mi jÄ… zwrócono – Karol siÄ™ga do kieszeni kurtki i podaje pÅ‚ytÄ™ koledze.
      - DziÄ™ki. Wreszcie – Staszek chowa grÄ™ do plecaka.
      - Rozerwiesz siÄ™ po tej ciężkiej matmie. To naprawdÄ™ duży postÄ™p w animacji – chwali towar Karol.
      - Możliwe. Ale doÅ‚uje mnie ta matma. Å»adnej dobrej oceny w tym roku, czujesz? – zwierza siÄ™.
      - To może pogadasz z Mirkiem. On nie dość, że jest dobry w te klocki to jeszcze potrafi Å›wietnie tÅ‚umaczyć. WidziaÅ‚eÅ› jak nam wyklarowaÅ‚ rozwiÄ…zanie bez użycia tablicy? To jest sztuka!
      - Nie wiem. ZastanowiÄ™ siÄ™. To na razie – mówi Staszek, oddalajÄ…c siÄ™ do swojej Å‚awki w klasie.
   Lekcja informatyki mija jak zwykle za szybko, gdyż każdy chce siÄ™ popisać przed nauczycielem wymyÅ›lnymi sztuczkami w użytkowaniu komputera.
   Po lekcji Staszek podchodzi do Mirka.
      - Dobry jesteÅ› z tej matmy – zaczyna.
      - Ty za to jesteÅ› niezÅ‚y z informatyki. SkÄ…d znasz te wszystkie sztuczki? – pyta Mirek.
      - Mam wujka, który co chwilÄ™ pisze nowÄ… książkÄ™ o informatyce i jak do nas przychodzi to go podpytujÄ™. Przy okazji pokażę ci kilka nowinek z Excela, który bÄ™dziemy mieć później, ale teraz to ja mam do ciebie proÅ›bÄ™.
      - SÅ‚ucham – Mirek przestaje pakować książki do plecaka i patrzy uważnie na Staszka.
      - Czy mógÅ‚byÅ› mi trochÄ™ pomóc z tej matmy? Jestem zupeÅ‚na dÄ™tka – cicho mówi Staszek.
      - Jasne! Może wpadniesz do mnie po szkole? – pyta zapraszajÄ…co.
      - No jasne. DziÄ™ki. ChÄ™tnie skorzystam – oddycha z ulgÄ….
      - JakbyÅ› chciaÅ‚, to możesz nawet dzisiaj – mówi, zastanawiajÄ…c siÄ™.
      - JeÅ›li nie bÄ™dÄ™ ci przeszkadzaÅ‚, to by nawet byÅ‚o dobrze, bo rodzice bÄ™dÄ… mnie pytać jak poszedÅ‚ dzisiejszy sprawdzian i w ten sposób mógÅ‚bym siÄ™ jakoÅ› wybronić – uÅ›miecha siÄ™.
   WychodzÄ… ze szkoÅ‚y razem, idÄ…c ulicÄ… pod górÄ™ w kierunku centrum poznaÅ„skiej dzielnicy Wilda. RozmawiajÄ… o filmach i grach komputerowych.
   W pewnej chwili stajÄ… przed wejÅ›ciem do czteropiÄ™trowej kamienicy z poczÄ…tku dwudziestego wieku.
      - Tu mieszkam – mówi Mirek i wstukuje kod wejÅ›ciowy na klawiaturze domofonu. SÅ‚ychać brzÄ™k zamka. ChÅ‚opak pcha drzwi i odsuwa siÄ™, robiÄ…c miejsce koledze.
      - ProszÄ™ bardzo. Mieszkam na czwartym piÄ™trze – mówi.
   PrzechodzÄ… przez przybrudzonÄ… bramÄ™ wjazdowÄ… i wspinajÄ… siÄ™ po wysÅ‚użonych już schodach. Staszek ma przez caÅ‚y czas wyraz odrazy na twarzy, ale panujÄ…ce ciemnoÅ›ci nie pozwalajÄ… Mirkowi niczego zauważyć. W koÅ„cu stajÄ… przed drzwiami mieszkania na czwartym piÄ™trze. Gospodarz zrÄ™cznie otwiera drzwi i zaprasza kolegÄ™ do Å›rodka. Po zapaleniu Å›wiatÅ‚a ujawnia siÄ™ wyraźny kontrast podwórza z czystym i zadbanym mieszkaniem Mirka, tak że Staszek schyla siÄ™, by zdjąć buty.
      - Nie zdejmuj. Do mnie możesz wejść w butach, na dworze nie ma przecież jeszcze bÅ‚ota – powstrzymuje kolegÄ™.
   WchodzÄ… do pokoju Mirka. Jest to oddzielona Å›ciankÄ… dziaÅ‚owÄ… część dużego pokoju. W budownictwie jeszcze sprzed pierwszej wojny Å›wiatowej rozwiÄ…zanie dość popularne. Z niewielkÄ… powierzchniÄ… tego pokoiku kontrastuje jego duża wysokość.
   Umeblowanie pomieszczenia stanowiÄ… tanie meble sosnowe. WyróżniajÄ… siÄ™ dwa zupeÅ‚nie różne biurka. Na jednym z nich stoi komputer z wyraźnie przestarzaÅ‚ym modelem monitora. Odkryte biblioteczki zawierajÄ… znacznÄ… liczbÄ™ książek i czasopism o kolorowych grzbietach.
      - I ty to wszystko przeczytaÅ‚eÅ›? – pyta Staszek.
      - Prawie wszystko. Część to książki moich rodziców, które zainteresowaÅ‚y mnie jeszcze na poczÄ…tku podstawówki, wiÄ™c dali mi je na przechowanie. Ale teraz najchÄ™tniej wypożyczam książki. Ciocia pożycza mi kartÄ™ do biblioteki uniwersyteckiej, wiesz tej przy Ratajczaka, w której można znaleźć naprawdÄ™ wiele ciekawych tytułów – rozgadaÅ‚ siÄ™ Mirek.
      - Ja tam wolÄ™ obejrzeć film albo zagrać w dobrÄ… gierkÄ™ – ucina dyskusjÄ™ Staszek.
   ChÅ‚opcy biorÄ… siÄ™ za naukÄ™. Czas im szybko mija. W miÄ™dzyczasie Staszek dzwoni jeszcze do rodziców, by usprawiedliwić swój późniejszy powrót ze szkoÅ‚y. Kiedy nauka dobiega koÅ„ca, Mirek postanawia zainteresować jeszcze kolegÄ™ matematykÄ…, któremu ta tematyka wyraźnie nie leży:
      - MyÅ›lisz sobie, że problematyka liczb wymiernych i niewymiernych nie ma nic wspólnego z informatykÄ….
      - Pewnie, że nie.
      - Tymczasem pierwszy teoretyczny model komputera powstaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie na podstawie tych rozważaÅ„. MaÅ‚o tego. Alan Turing udowodniÅ‚, czego komputer zrobić nie może.
      - Å»artujesz chyba. A co ma piernik do wiatraka?
      - PomyÅ›l. Potrafisz napisać wzór na liczby wymierne?
      - PrzerabialiÅ›my to. Po prostu liczba caÅ‚kowita dzielona przez liczbÄ™ naturalnÄ….
      - Dobrze. A potrafiÅ‚byÅ› zdefiniować wszystkie liczby rzeczywiste?
      - To już trudniej. Może należaÅ‚oby jakoÅ› zapisać możliwość wykonania dowolnego zÅ‚ożenia takich operacji, jak pierwiastkowanie i logarytmowanie na liczbach wymiernych.
      - PomysÅ‚ jest dobry i Turing skonstruowaÅ‚ taki matematyczny model maszyny, potrafiÄ…cej przez odnotowywanie na nieskoÅ„czonej taÅ›mie skÅ‚adać z elementarnych dowolnie zÅ‚ożone operacje. Jednak okazaÅ‚o siÄ™, że w żaden sposób nie da siÄ™ stworzyć takiej maszyny, która stwierdziÅ‚aby czy istnieje takie wyrażenie konstruujÄ…ce zadanÄ… liczbÄ™ niewymiernÄ…. Po prostu liczb niewymiernych jest zbyt dużo.
      - Nie rozumiem. To dla mnie za trudne. Ja tam wolÄ™ siÄ™ zajmować „normalnymi” programami – mówi w koÅ„cu znużony tym wywodem Staszek. Lecz nagle przypomina sobie:
      - Poczekaj. Zaraz ci coÅ› pokażę. Możesz wÅ‚Ä…czyć komputer?    - i wyciÄ…ga otrzymanÄ… w szkole pÅ‚ytÄ™ z grÄ….
   Mirek posÅ‚usznie wykonuje polecenie, po czym bierze pÅ‚ytÄ™ z rÄ…k Staszka i wkÅ‚ada jÄ… do napÄ™du. ChwilÄ™ trwa inicjowanie pracy programu, po czym pojawia siÄ™ okno instalacyjne. Staszek siada przed komputerem i wprawnymi ruchami dokonuje odpowiednich wyborów.
      - WidziaÅ‚em dziaÅ‚anie tej gry w kanale telewizyjnym z satelity, poÅ›wiÄ™conym wyÅ‚Ä…cznie grom. PrezentowaÅ‚a siÄ™ Å›wietnie.... Ale co to?
   Tymczasem na ekranie zamiast oczekiwanego pomyÅ›lnego zakoÅ„czenia instalacji pojawia siÄ™ komunikat informujÄ…cy o niemożnoÅ›ci zainstalowania gry z uwagi na to, że sprzÄ™t komputerowy nie speÅ‚nia warunków niezbÄ™dnych do dziaÅ‚ania programu.
      - Zaraz. Ile lat ma ten komputer? – Staszek spoglÄ…da podejrzliwie na monitor i obudowÄ™.
      - DostaÅ‚em go na komuniÄ™ – Mirek zaczyna siÄ™ czerwienić pod spojrzeniem Staszka.
      - Ależ czÅ‚owieku. To caÅ‚a epoka. Przecież to już zÅ‚om. Jak ty możesz na tym pracować? – Staszek reaguje emocjonalnie.
      - Programy użytkowe i narzÄ™dziowe przeważnie nie sÄ… tak wymagajÄ…ce jak gry – Mirek jest wyraźnie zakÅ‚opotany.
      - Racja. Przepraszam. Ty mi pomagasz, a ja wybrzydzam na twojego kompa. Nie gniewaj siÄ™ – Staszek nie chce robić przykroÅ›ci koledze.
   ***
   Wieczorem przy kolacji Mirek siedzi milczÄ…cy. Matka pyta syna:
      - A jak ci poszedÅ‚ ten sprawdzian z matematyki?
      - To byÅ‚a pestka – zdawkowo odpowiada Mirek.
      - Czemu wiÄ™c siedzisz smutny?
      - Po lekcjach byÅ‚ u mnie kolega z klasy i zauważyÅ‚, że mój komputer to stary grat – odpowiada z irytacjÄ….
      - Ach, znowu te narzekania na niedoinwestowanie twojej prezencji – wtrÄ…ca siÄ™ ojciec.
      - Przecież ja nie narzekam, że nie mam ciuchów z modnych salonów, a tylko ze sklepu, w którym zaopatruje siÄ™ caÅ‚a uboższa część dzielnicy. Ani nie żądam przenoÅ›nego odtwarzacza kompaktów, jakimi szpanujÄ… moi koledzy... – przystÄ™puje do ataku Mirek.
      - Uważasz, że najnowszy komputer to coÅ› innego?
      - Tak! Bo ja chcÄ™ studiować informatykÄ™! – stanowczo oznajmia Mirek.
      - A to coÅ› nowego. Czy dobrze siÄ™ zastanowiÅ‚eÅ› nad tÄ… decyzjÄ…? – dociekliwie pyta ojciec.
      - To nie jest decyzja jednego wieczoru. Ja od dawna siÄ™ do tego przymierzam – spokojniej już odpowiada chÅ‚opiec.
      - Chyba zdajesz sobie jednak sprawÄ™, jak wiele ryzykujesz próbujÄ…c dostać siÄ™ na ten bardzo oblegany kierunek? – pyta ojciec.
      - Wiem, że jak ci powiem o wolnych miejscach w prywatnych uczelniach to mnie przystopujesz – nieco zgryźliwie mówi Mirek.
      - Masz racjÄ™, ale powodem sÄ… nie tylko pieniÄ…dze, których nie mamy, ale też znacznie niższy poziom takich uczelni, przynajmniej w naszym mieÅ›cie.
      - Racja. Ja też chciaÅ‚bym siÄ™ dostać na te najlepsze, zdaniem wielu, studia informatyczne w kraju. I moim zdaniem nie jestem bez szans, bo oceny mam Å›wietne. Chyba sam przyznasz? – pyta tryumfalnie.
      - Zgoda, ale oceny to nie wszystko.
      - Ostatnio przeczytaÅ‚em sobie biografiÄ™ jednego z pionierów informatyki – Alana Turinga. Czy wiesz tato, że on już w 1936 roku udowodniÅ‚, że istniejÄ… problemy, których komputery nigdy nie rozwiążą? – opowiada z zapaÅ‚em.
      - A to ciekawe. Wiem, że wiele problemów po prostu trudno jest zaprogramować, ale że od razu można rozwiÄ…zanie wykluczyć teoretycznie, to wrÄ™cz nie mieÅ›ci siÄ™ w gÅ‚owie.
      - Takie problemy nazwano nierozstrzygalnymi. Jednym z nich jest niemożność napisania uniwersalnego programu, który analizowaÅ‚by dowolny program i wprowadzane do niego dane i odpowiadaÅ‚ czy program zakoÅ„czy swe dziaÅ‚anie, czy też nie.
      - Jednym sÅ‚owem programiÅ›ci muszÄ… być mÄ…drzejsi od maszyn, konstruujÄ…c zawsze takie programy, które w sensownym czasie zakoÅ„czÄ… obliczenia – wnioskuje ojciec.
      - Szczególnie nauczyciele informatyki, którzy sprawdzajÄ… poprawność programów swych uczniów... Ale na szczęście zawsze wyróżnia siÄ™ tu szczególne przypadki i nie trzeba Å‚amać praw informatyki – podsumowuje Mirek.
      - No dobrze. Skoro masz taki zapaÅ‚ i talenty to powinieneÅ› próbować –miÄ™knie ojciec.
      - Tylko, że na dziÅ› mam w tych staraniach jednÄ… istotnÄ… przeszkodÄ™ – poważnie mówi Mirek.
      - JakÄ…? – pyta ojciec.
      - O tym przecież mówiÄ™.... PrzestarzaÅ‚y komputer.
      - No tak. WiÄ™c potrzebujesz jakiejÅ› maszyny, która pozwalaÅ‚aby używać najnowszych gier…
      - Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi. Mój komputer już od dawna siÄ™ do tego nie nadaje, ale jego sÅ‚abe osiÄ…gi uniemożliwiajÄ… instalowanie również nowszych programów użytkowych i narzÄ™dziowych.
      - A może spróbujemy wymienić niektóre jego podzespoÅ‚y? – proponuje ojciec.
      - Już to przerabialiÅ›my. Tego komputera nie da siÄ™ unowoczeÅ›nić! NiezbÄ™dna jest wymiana caÅ‚oÅ›ci. Można jeszcze na razie pozostawić monitor, ale też nie na dÅ‚ugo – rzeczowo argumentuje Mirek.
      - Przykro mi, ale aktualnie taka inwestycja nie wchodzi w grÄ™ – ze smutkiem, ale stanowczo ucina dyskusjÄ™ ojciec.
      - To co ja mam robić? – prawie ze Å‚zami w oczach pyta Mirek.
      - Mnie też nieÅ‚atwo byÅ‚o w mÅ‚odoÅ›ci, ale wierz mi, zawsze jest jakiÅ› sposób, by dopiąć swego celu. Ja na przykÅ‚ad przez lata marzyÅ‚em o sÅ‚uchaniu muzyki w wersji stereofonicznej, a stać mnie byÅ‚o jedynie na urzÄ…dzenia monofoniczne. Jak wiesz uczyÅ‚em siÄ™ w szkole muzycznej i znacznie lepiej można byÅ‚o siÄ™ wsÅ‚uchać w wykonania mistrzów w wersji stereo.
      - I jak ci siÄ™ udaÅ‚o?
      - Najpierw wymieniÅ‚em wkÅ‚adkÄ™ w gramofonie na stereofonicznÄ…. Nie kosztowaÅ‚a znowu tak wiele. KupiÅ‚em też niezÅ‚e sÅ‚uchawki i przerobiÅ‚em na stereo. Potem już tylko byÅ‚ do zrobienia dosyć prosty wzmacniacz sÅ‚uchawkowy. I od tej pory kupowaÅ‚em i pożyczaÅ‚em już tylko pÅ‚yty stereofoniczne.
      - A jak to siÄ™ ma do mojej sytuacji? – pyta Mirek.
      - Na pewno nie ma prostego przeÅ‚ożenia, bo nowego mikroprocesora w piekarniku nie wypalisz. Ale jedno jest pewne. Musisz twórczo myÅ›leć o swoim celu, pytać ludzi, którzy wiedzÄ… wiÄ™cej, a na pewno jakieÅ› sensowne rozwiÄ…zanie wkrótce znajdziesz.
   ***
   Mirek poÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ w łóżku później niż zwykle, gdyż czas poÅ›wiÄ™cony koledze i dÅ‚ugiej rozmowie z ojcem uniemożliwiÅ‚ mu planowe odrobienie lekcji. Ale bogaty w emocje dzieÅ„ i tak nie pozwalaÅ‚ spokojnie zasnąć. ZaczÄ…Å‚ siÄ™ wiÄ™c zastanawiać, jak rozwiÄ…zać problem braku nowoczesnego komputera.
   Z poczÄ…tku najprostszym Å›rodkiem do celu wydawaÅ‚o mu siÄ™ podjÄ™cie pracy. Jednak gdy zaczÄ…Å‚ dogÅ‚Ä™bniej nad tym myÅ›leć zrozumiaÅ‚, że z jego kwalifikacjami byÅ‚oby trudno o pracÄ™ zwÅ‚aszcza, gdyby nadal chciaÅ‚ siÄ™ uczyć, a za zarobione pieniÄ…dze, relatywnie maÅ‚e pieniÄ…dze, nieprÄ™dko mógÅ‚by kupić komputer.
   Później rozważaÅ‚ możliwość wymyÅ›lenia jakiegoÅ› niezwykÅ‚ego wynalazku, za który mógÅ‚by otrzymać sowite wynagrodzenie. Tu jednak zauważyÅ‚, że nie jest w stanie wymyÅ›lić czegoÅ› nowego i użytecznego bez dogÅ‚Ä™bnego rozpoznania problemu, a na dodatek przekazanie komuÅ› wÅ‚asnego pomysÅ‚u nie zawsze gwarantuje otrzymanie należnej zapÅ‚aty. RozważaÅ‚ jeszcze udziaÅ‚ w konkursie czy zawodach, ale uważaÅ‚, że w konkursach losowych nie miaÅ‚ nigdy dość szczęścia, a nie rozwinÄ…Å‚ też w sobie jakichÅ› szczególnych umiejÄ™tnoÅ›ci.
   Tak bijÄ…c siÄ™ z myÅ›lami i przewracajÄ…c z boku na bok, w koÅ„cu zasnÄ…Å‚. W nocy Å›niÅ‚ mu siÄ™ niekoÅ„czÄ…cy siÄ™ maraton pÅ‚ywacki. PÅ‚ynÄ…Å‚ prosto przed siebie, a mimo to, co chwilÄ™ przepÅ‚ywaÅ‚ pod tym samym mostkiem z dopingujÄ…cymi kibicami.
   ZastanawiaÅ‚ siÄ™ czy nie opÅ‚ywa dookoÅ‚a jakiejÅ› maÅ‚ej planety, ale przy tak maÅ‚ej wielkoÅ›ci obwodu grawitacja byÅ‚aby zbyt sÅ‚aba, aby utrzymać wodÄ™ w ryzach. Tuż przed koÅ„cem wyÅ›cigu wpadÅ‚ na myÅ›l, że miejscem dla tego toru mogÅ‚a być wirujÄ…ca stacja kosmiczna, w której cylindrze wylano wodÄ™. SiÅ‚a ciążenia wirujÄ…cego obrotu stacji utrzymywaÅ‚a wodÄ™ od wewnÄ…trz zakrzywionej powierzchni, inaczej niż wody powierzchniowe na Ziemi. I wtedy przed sobÄ… ujrzaÅ‚ taÅ›mÄ™ mety. PrzerwaÅ‚ jÄ… i zaraz pojawiÅ‚a siÄ™ drabinka, którÄ… wydostaÅ‚ siÄ™ wprost na podium. Na szyi zawieszono mu zÅ‚oty medal, a do rÄ…k wciÅ›niÄ™to kolorowe pudeÅ‚ko. Kiedy zajrzaÅ‚ do Å›rodka jego oczom ukazaÅ‚ siÄ™ nowoczesny komputer przenoÅ›ny gotowy do pracy.
   SpaÅ‚ krócej niż zwykle. WstaÅ‚ jednak wypoczÄ™ty, szybko uporaÅ‚ siÄ™ z porannÄ… toaletÄ… i zjadÅ‚ Å›niadanie prawie na stojÄ…co. IdÄ…c do szkoÅ‚y spotkaÅ‚ koleżankÄ™ EwÄ™ i opowiedziaÅ‚ jej swój sen.
      - Znakomity! Co za wyobraźnia    -zachwyciÅ‚a siÄ™.
      - A ja uważam, że to prawdziwa niedorzeczność    -powiedziaÅ‚.
      - Czemu tak sÄ…dzisz?    - zdziwiÅ‚a siÄ™ Ewa.
      - Koszty wybudowania takiej pÅ‚ywalni byÅ‚yby niebotyczne. A do tego koszty transportu wody i ludzi. A jakie niebezpieczeÅ„stwa zwiÄ…zane np. z nagÅ‚ym zatrzymaniem siÄ™ obrotów bÄ™bna. Wtedy caÅ‚a woda rozproszyÅ‚aby siÄ™ w powietrzu nieważkiej przestrzeni i udusiÅ‚a zawodników i sÄ™dziów.
      - Z praktycznego punktu widzenia na pewno masz racjÄ™, ale może jako pierwszy wyobraziÅ‚eÅ› sobie takÄ… pÅ‚ywalniÄ™ na orbicie i to siÄ™ liczy. Przecież, gdy Clarke wymyÅ›liÅ‚ sobie, że programy telewizyjne najlepiej nadawać z kosmosu nie byÅ‚o jeszcze statków kosmicznych, a tylko marzenia i mgliste projekty    - argumentowaÅ‚a Ewa.
      - Po imponujÄ…cych osiÄ…gniÄ™ciach w podboju kosmosu lat sześćdziesiÄ…tych ludzie spodziewali siÄ™, że już niedÅ‚ugo sami polecÄ… i pewnie niejeden już wymyÅ›liÅ‚ takÄ… pÅ‚ywalniÄ™    -powiedziaÅ‚ Mirek, koÅ„czÄ…c dyskusjÄ™ na korytarzu szkoÅ‚y.
   ***
      - WidziaÅ‚eÅ› ten plakat o warsztatach na politechnice?    - Staszek zaczepia Mirka.
      - Nie. A co to za warsztaty?
      - Z darmowego systemu operacyjnego LINUX.
      - Ech, to pewnie jakieÅ› badziewie.
      - Nie mów tak, bo to wielki Å›wiatowy przebój. WiÄ™kszość serwerów internetowych tego używa.
      - Ale mój staruszek nie potrafi udźwignąć zwykÅ‚ego Windowsa, a co dopiero ten wypasiony Linux.
      - Mylisz siÄ™. Linux nie ma wielkich wymagaÅ„ sprzÄ™towych i jest bardzo wydajny.
      - To dlaczego używa siÄ™ tylko Windowsa?
      - Ten system opanowaÅ‚ rynek i teraz nieÅ‚atwo wejść z czymÅ› nowym, a poza tym Linux jest trudniejszy dla poczÄ…tkujÄ…cych. Trzeba wiÄ™cej wiedzieć i sprawniej siÄ™ posÅ‚ugiwać komputerem.
      - PrzekonaÅ‚eÅ› mnie. To idÄ™.
   ***
   Kiedy Mirek ze Staszkiem wysiedli z tramwaju przy ulicy Jana PawÅ‚a II przed sobÄ… mieli rzÄ…d dwupiÄ™trowych budynków z lat sześćdziesiÄ…tych. Weszli w ulicÄ™ KórnickÄ… i wtedy zorientowali siÄ™, że to akademiki studentów politechniki. Za nimi staÅ‚ budynek WydziaÅ‚u Budownictwa LÄ…dowego, jeszcze z lat pięćdziesiÄ…tych.
      - Musimy wejść w tÄ™ ulicÄ™. Budynki informatyki sÄ… po jej lewej stronie nad WartÄ…    - objaÅ›niaÅ‚ Staszek.
      - A ta deska z zegarem po prawej?
      - To budynek wydziaÅ‚u Elektrycznego, a ten bliżej ulicy to WydziaÅ‚ Budowy Maszyn, i Maszyn Roboczych i Pojazdów.
      - Ale bajer! – wykrzykuje zachwycony Mirek po przejÅ›ciu kilkuset dalszych metrów.
      - Nie widziaÅ‚eÅ› tego jeszcze? Mnie tu rodzice przyprowadzili na "Noc naukowców".
   Przed nimi po lewej staÅ‚ olbrzymi dwupiÄ™trowy pawilon, caÅ‚y przeszklony, z zadaszeniem nad poÅ‚owÄ… kwietnika. Weszli do hallu, gdzie zauważyli kartkÄ™ z napisem "Warsztaty z systemu Linux dla szkół Å›rednich" i strzaÅ‚kÄ…. Poszli we wskazanym kierunku i trafili do sali dla zajęć laboratoryjnych z dwoma rzÄ™dami komputerów. Kilka osób już siedziaÅ‚o przy stanowiskach. PoÅ›rodku staÅ‚ jegomość, już na kilometr sprawiajÄ…cy wrażenie profesora. UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ zapraszajÄ…co do wchodzÄ…cych:
      - ProszÄ™ zajmować miejsca przy komputerach. Za chwilÄ™ zaczynamy.
   Mirek ze Staszkiem siadajÄ…. Od razu zapoznajÄ… siÄ™ ze sprzÄ™tem, który wzbudziÅ‚ w Mirku uznanie. Staszek byÅ‚ bardziej sceptyczny, oceniajÄ…c że to najzwyklejszy sprzÄ™t w miarÄ™ dobrej klasy i jeszcze nie przestarzaÅ‚y.
   ProwadzÄ…cy odchrzÄ…knÄ…Å‚ i zaczÄ…Å‚ mówić:
      - Jak wszyscy zapewne wiecie system operacyjny to oprogramowanie niezbÄ™dne do pracy każdego komputera. Nie zawsze tak byÅ‚o. Pierwsze komputery nie posiadaÅ‚y oprogramowania, używano ich z pomocÄ… przeÅ‚Ä…czników, a nawet zatyczek. Jednak powstajÄ…ce coraz ciekawsze urzÄ…dzenia zewnÄ™trzne wymusiÅ‚y w koÅ„cu stosowanie oprogramowania, które potrafiÅ‚o je odpowiednio obsÅ‚użyć, by mogÅ‚y peÅ‚nić swoje funkcje. ZwÅ‚aszcza pamiÄ™ci masowe takie jak bÄ™bny, taÅ›my, a nastÄ™pnie dyski przyczyniÅ‚y siÄ™ do rozbudowy systemu operacyjnego. Innym powodem byÅ‚a konieczność udostÄ™pniania jednego komputera wielu użytkownikom naraz, a w późniejszym okresie konieczność pracy w sieci. Tak rodziÅ‚y siÄ™ systemy operacyjne najpierw specyficzne dla konkretnego systemu, a stopniowo coraz bardziej uniwersalne, zdolne do dziaÅ‚ania na wielu różnych komputerach. Takim bardzo powszechnie używanym systemem byÅ‚ system UNIX, znany w wielu różnych wersjach i adaptacjach. ByÅ‚ to drogi komercyjny system dostÄ™pny na wielu bardzo kosztownych komputerach, tak zwanych stacjach roboczych. HistoriÄ™ systemu Linux można porównać do mitu o Prometeuszu. Znacie go?
      - No pewnie. WedÅ‚ug greckiej mitologii wykradÅ‚ bogom ogieÅ„    - odezwaÅ‚a siÄ™ dziewczyna siedzÄ…ca bliżej wykÅ‚adowcy.
      - Tak, zgadza siÄ™. Z tym, że współczesny Prometeusz nazywaÅ‚ siÄ™ Linus Torvalds i nie byÅ‚ bogiem, tylko fiÅ„skim studentem informatyki. PostanowiÅ‚ wÅ‚asnymi siÅ‚ami napisać potężny program komputerowy porównywalny z systemem Unix. DenerwowaÅ‚y go bowiem wysokie ceny licencji Unixa, a on chciaÅ‚, aby program byÅ‚ darmowy nie tylko dla niego. Natchnęła go wzrastajÄ…ca w tym czasie liczba programów darmowych typu: Public Domain i Freeware. ByÅ‚y one jednak niewielkie. Torvalds porwaÅ‚ siÄ™ wiÄ™c na gigantyczne dzieÅ‚o. Pomimo że dla niego samego okazaÅ‚o siÄ™ to niemożliwe do zrobienia, to dziÄ™ki jego inicjatywie do projektu linukso   -podobnego systemu przystÄ…piÅ‚o wielu programistów, nie tylko oddajÄ…c za darmo produkt finalny, ale też oddajÄ…c peÅ‚ne kody źródÅ‚owe umożliwiajÄ…ce dalszy rozwój tego oprogramowania. To może tyle tytuÅ‚em wstÄ™pu. Teraz spróbujÄ™ na tym ekranie zademonstrować co Linux potrafi, a wy na swoich komputerach możecie mnie naÅ›ladować. Tylko proszÄ™ zauważyć, że nasze uczelniane komputery w trakcie uruchamiania pozwalajÄ… wybrać system operacyjny. Może to być Windows, a może Linux. ProszÄ™ wiÄ™c oczywiÅ›cie wybrać Linux.
   Dalej zaczęła siÄ™ prezentacja różnych operacji Linuxa dostÄ™pnych za pomocÄ… poleceÅ„ wpisywanych z klawiatury. Uczniowie poznali podstawy operacji na systemie plików, uruchamiali różne programy zainstalowane w systemie, a nawet samodzielnie instalowali oprogramowania. WykÅ‚adowca obiecaÅ‚ też na dalszych zajÄ™ciach zaznajomienie sÅ‚uchaczy z podstawami programowania w jÄ™zyku Pascal i C++, a także sposobem zainstalowania i obsÅ‚ugi systemu serwera stron www.
      - DziÄ™ki, że mnie namówiÅ‚eÅ› na ten kurs. To naprawdÄ™ coÅ› dla mnie    - Mirek zwraca siÄ™ do Staszka z ogromnym entuzjazmem.
      - A ja chyba zrezygnujÄ™. TrochÄ™ to wszystko za skomplikowane. Nie widzÄ™ powodu, żeby wkuwać komendy Linuxa skoro to samo pod Windows można zrobić bez uczenia siÄ™ i zupeÅ‚nie intuicyjnie    - Staszek prezentuje Mirkowi swoje obiekcje.
   Niebawem Mirek z sukcesem zainstalowaÅ‚ system Linux na swoim komputerze i skonstruowaÅ‚ w ramach ćwiczeÅ„ kilka programów, które chwalili wykÅ‚adowcy politechniki.
   ***
   Szanowny Księże Dziekanie!
   OdważyÅ‚em siÄ™ do KsiÄ™dza napisać ten list, po przeczytaniu książki KsiÄ™dza pod tytuÅ‚em "Sieć". Jestem maturzystÄ… zafascynowanym Internetem. Obecnie tworzÄ™ pewien serwis, który dotyczy religii. Ma on wesprzeć katolicki rachunek sumienia. Jak ksiÄ™dzu wiadomo książeczki do nabożeÅ„stwa wspomagajÄ… rachunek sumienia, zawierajÄ…c wiele pytaÅ„, na które trzeba sobie odpowiedzieć. JeÅ›li odpowiedź wskazuje na popeÅ‚nienie grzechu to należy jÄ… uwzglÄ™dnić w trakcie spowiedzi. Mój serwis bÄ™dzie również zawieraÅ‚ pytania, ale pogrupowane w kategorie dostosowane do wieku, pÅ‚ci i stanu cywilnego. Po wybraniu stosownej kategorii bÄ™dzie można samemu przeglÄ…dać pytania, zaznaczajÄ…c je przez klikniÄ™cie. Odpowiedzi wskazujÄ…ce na grzeszne zachowania bÄ™dÄ… gromadzone, umożliwiajÄ…c ich przeglÄ…danie, drukowanie, a nawet zapamiÄ™tywanie na wÅ‚asnym koncie w serwisie. Ten serwis ma wiÄ™c skÅ‚aniać do refleksji nad sobÄ… i dlatego nazwaÅ‚em go REFLEX 1.0.
   ChciaÅ‚em siÄ™ zapytać, jak ksiÄ…dz ocenia potrzebÄ™ tworzenia takiego serwisu i jego zgodność z naukami KoÅ›cioÅ‚a.
   Z poważaniem
   Mirek
   Mirek wysÅ‚aÅ‚ pocztÄ™ elektronicznÄ… i odszedÅ‚ od komputera, przeciÄ…gajÄ…c siÄ™, zmÄ™czony napisaniem kilku listów. Nie wyszedÅ‚ jednak jeszcze z pokoju, gdy odezwaÅ‚ siÄ™ sygnaÅ‚ nadchodzÄ…cej poczty. Po chwili czytaÅ‚:
   Mirku,
   PomysÅ‚ uważam za fantastyczny. ChciaÅ‚bym napisać o tym artykuÅ‚ w mojej gazecie oraz przeprowadzić z TobÄ… wywiad. Mam nadziejÄ™, że ukaże siÄ™ w Wielki PiÄ…tek.
   Krzysztof
   Mirek przez chwilÄ™ oniemiaÅ‚ przed komputerem. Nie spodziewaÅ‚ siÄ™ takiego entuzjazmu po bliżej mu nie znanym redaktorze poznaÅ„skiego "Åšwiata bitów". Kolejne dni miaÅ‚y go zaskoczyć jeszcze bardziej, gdyż wiadomoÅ›ci o jego serwisie zaczęły rozchodzić siÄ™ na caÅ‚Ä… PolskÄ™. Przyjeżdżali do niego redaktorzy gazet, stacji radiowych, a nawet stacji telewizyjnych. Coraz mniej miaÅ‚ czasu dla siebie i na naukÄ™, a matura zbliżaÅ‚a siÄ™ wielkimi krokami. Kiedy wiÄ™c zadzwoniÅ‚ reporter z „New York Times’a” zamierzaÅ‚ odmówić. Jednak redaktor byÅ‚ uparty i w koÅ„cu spotkali siÄ™ na dworcu kolejowym, by ten mógÅ‚ szybko powrócić do Warszawy, gdzie byÅ‚ staÅ‚ym korespondentem.
   Po zdanej maturze jeden z kolegów urzÄ…dzaÅ‚ swój pierwszy koncert w klubie "Blue Note". Mirek poszedÅ‚, bo wiedziaÅ‚, że koledze zależy na jego obecnoÅ›ci.
      - PosÅ‚uchajcie piosenki „Gra o życie”, jakÄ… napisaÅ‚em o moim przyjacielu.
   Lat piÄ™tnaÅ›cie mam zaledwie
   i bÅ‚aganie w Å›wiat pobiegnie
   by ratować mÅ‚ode życie
   przed chorobÄ…, co mnie gryzie.
   Å»ycia mi ucieka wola
   ale w kÄ…cie PC woÅ‚a.
   WÅ‚Ä…czam grÄ™ tak wciÄ…gajÄ…cÄ…
   Å¼e aż czujÄ™ jej gorÄ…co.
   
   Bo ja gram o moje życie
   walczÄ…c w wirtualnym Å›wiecie
   każdy punkt mi daje siÅ‚y
   w Å›wiecie gry i w tym prawdziwym
   
   Serwis gdzie przyjaciół wielu
   każdy ile miaÅ‚ w portfelu
   daÅ‚ na leki bym żyÅ‚ dalej
   serce odkryÅ‚ w sprawie mojej
   zagadali jak siÄ™ czujÄ™
   ale też co ich nurtuje
   co tam w domu jak tam szkoÅ‚a
   i jak klasa na mnie woÅ‚a
   
   Bo ja gram ...
   
   WyszÅ‚a z gry by być na scenie
   zaprosiÅ‚a mnie serdecznie
   staÅ‚em poÅ›ród wielbicieli
   mógÅ‚bym siÄ™ tym szczęściem dzielić
   A tu znowu do szpitala
   ale jest też gra wspaniaÅ‚a
   Lara Croft jest na ekranie
   i uÅ›miecha siÄ™ tak Å‚adnie
   
   Bo ja gram ...
   
   W trakcie tej piosenki Mirkowi zakrÄ™ciÅ‚a siÄ™ Å‚za w oku. Jej bohater już nie żyÅ‚, chociaż byÅ‚ w jego wieku. Znali siÄ™ z internetu. Jego serwis pomagaÅ‚ choremu za poÅ›rednictwem fundacji. CzÄ™sto ze sobÄ… dyskutowali. Mirek podziwiaÅ‚ hart ducha z jakim chÅ‚opak znosiÅ‚ swÄ… ciężkÄ… chorobÄ™. DziÄ™ki niemu dojrzaÅ‚ pozytywnÄ… stronÄ™ gier komputerowych. ZamyÅ›liÅ‚ siÄ™.
   W pewnej chwili usÅ‚yszaÅ‚.
      -A teraz piosenka pod tytuÅ‚em "Być programistÄ…", którÄ… dedykujÄ™ jednemu z moich przyjaciół.
   Z estrady popÅ‚ynęły sÅ‚owa:
   StarzaÅ‚ siÄ™ komputer przez lata
   bo pracy co rusz nie ma tata
   już żadna gra siÄ™ nie zaÅ‚Ä…czy
   bo ten sprzÄ™t już nie rumak rÄ…czy
   ulotki z rana roznoszÄ™
   a pÅ‚acÄ… mi zaledwie grosze
   doczekam siÄ™ sprzÄ™tu nowego
   dopiero u wieku dorosÅ‚ego
   
   Tak bym chciaÅ‚ być programistÄ…
   by myÅ›lÄ… pracować czystÄ…
   kreować wspaniaÅ‚e Å›wiaty
   nie tylko dla mej zapÅ‚aty
   KtoÅ› mi zaleca zrobić zmiany
      -
   najpierw skasować program znany
   oszczÄ™dny zainstalować
   co zmusi by programować
   do tego wziÄ…Å‚em siÄ™ dzieÅ‚a
   znowu uczÄ…c siÄ™ sam od zera
   i już programy tworzÄ™
   co ich każdy przez sieć używać może
   
   Tak bym chciaÅ‚ ...
   
   WitrynÄ™ sam sobie zrobiÅ‚em
   ma mÅ‚odość przydaÅ‚a jej siÅ‚Ä™
   doglÄ…dam serwisu mojego
   i ogromnÄ… radość mam z tego
   wiek ledwie kilkanaÅ›cie lat
   a serwis podziwia wielki Å›wiat
   to wszystko dziÄ™ki rozumowi
   a nie najnowszemu sprzÄ™towi
   
   Tak bym chciaÅ‚ ...
   
   Mirek byÅ‚ zaskoczony. Ta piosenka dobrze oddawaÅ‚a jego determinacjÄ™ w dążeniu do zostania informatykiem. Przyjemna zwÅ‚aszcza po przyjÄ™ciu na informatykÄ™ na politechnice. ByÅ‚ też dumny z recenzji w „New York Times”, chociaż redaktorzy potraktowali jego serwis jako przemijajÄ…cÄ… ciekawostkÄ™. WiedziaÅ‚, że musi teraz wymyÅ›lić coÅ› nowego, aby im udowodnić, że ma potencjaÅ‚.
   NastÄ™pnego dnia po koncercie Mirek trafiÅ‚ na artykuÅ‚ o wykrywaczu kÅ‚amstw, opartym na analizie obrazu oka testowanego w trakcie udzielania odpowiedzi. Szybko dotarÅ‚ do źródeÅ‚ i zamieniÅ‚ to rozwiÄ…zanie w kod oprogramowania. TestowaÅ‚ jego dziaÅ‚anie najpierw na sobie, a potem na coraz liczniejszym gronie znajomych. JednoczeÅ›nie rozpoczÄ…Å‚ prace nad integracjÄ… tego programu z systemem REFLEX. Pytania rachunku sumienia pojawiaÅ‚y siÄ™ na ekranie, a jednoczeÅ›nie byÅ‚y sÅ‚yszalne w sÅ‚uchawkach. ModuÅ‚ wykrywacza kÅ‚amstw weryfikowaÅ‚ odpowiedzi i grzechy pojawiaÅ‚y siÄ™ na liÅ›cie, nawet gdy użytkownik usiÅ‚owaÅ‚ oszukiwać siebie twierdzÄ…c, że takiego grzechu nie popeÅ‚niaÅ‚. Dalsze badania pokazywaÅ‚y, że wykrywacz wynajdowaÅ‚ grzechy nawet jeÅ›li tkwiÅ‚y tylko w podÅ›wiadomoÅ›ci badanego. Po tym udoskonaleniu serwis zaczÄ…Å‚ gwaÅ‚townie zwiÄ™kszać liczbÄ™ swoich użytkowników.
   Pół roku później jeden znajomy przysÅ‚aÅ‚ mu link do pewnego nowego serwisu. Mirek ze zdumieniem czytaÅ‚:
   Fundacja Ojca Pio prezentuje pierwszy na Å›wiecie serwis sporzÄ…dzania rachunku sumienia. Tylko nasz serwis ma imprimatur biskupie. Tylko u nas masz gwarancjÄ™ zgodnoÅ›ci rachunku sumienia z religiÄ… katolickÄ….
   ZrozumiaÅ‚, że to atak na jego autorskie dzieÅ‚o. Teraz już żaden katolik do niego nie przyjdzie, bo bÄ™dzie siÄ™ obawiaÅ‚, że nieprawidÅ‚owo siÄ™ wyspowiada. PopeÅ‚niÅ‚ bÅ‚Ä…d, że od poczÄ…tku nie staraÅ‚ siÄ™ o imprimatur. A przecież pisaÅ‚ do dziekana wydziaÅ‚u papieskiego seminarium duchownego, ale ten go zwiódÅ‚ sugerujÄ…c, że spowiedź powinna wyglÄ…dać zupeÅ‚nie inaczej. Tylko tak dokÅ‚adnie nie wiadomo jak i jak to oprogramować.
   Kolejne dni i obserwacje innych religii podsunęły mu pomysÅ‚. PracowaÅ‚ przez kolejne tygodnie, aż wreszcie odsÅ‚oniÅ‚ nowÄ… funkcjonalność swojego serwisu. Tym razem udostÄ™pniÅ‚ możliwość rejestrowania siÄ™ różnych religii, a nawet odÅ‚amów i sekt. MogÅ‚y one wprowadzać wÅ‚asne zestawy pytaÅ„, które odpowiadaÅ‚y wyznawanym przez nie reguÅ‚om.
   I znowu nastÄ…piÅ‚o ogromne zwiÄ™kszenie liczby użytkowników. Na samych reklamach zarabiaÅ‚ już olbrzymie pieniÄ…dze. Do tego dochodziÅ‚y opÅ‚aty od grup religijnych za tworzenie wÅ‚asnych zestawów pytaÅ„. ZadzwoniÅ‚ do niego tygodnik „TIME”, z której to rozmowy wywnioskowaÅ‚, że być może zostanie "czÅ‚owiekiem roku". W każdym razie wydawaÅ‚o mu siÄ™, że ma szanse.
   Tymczasem nagle zaczęła wzrastać liczbÄ… zamachów w różnych częściach Å›wiata. Oficerowie Agencji BezpieczeÅ„stwa WewnÄ™trznego szybko uÅ›wiadomili Mirkowi, że ma to zwiÄ…zek z jego serwisem. ÅšciÅ›lej z jednÄ… z grup religijnych, która za normÄ™ uważaÅ‚a sadyzm i odpowiednimi pytaniami prowokowaÅ‚a użytkowników. OczywiÅ›cie natychmiast usunÄ…Å‚ konto. Wkrótce okazaÅ‚o siÄ™, że musi takich podejrzanych kont usuwać po kilka dziennie, a na Å›wiecie wrzaÅ‚o coraz bardziej. ABW zmusiÅ‚o go do zamkniÄ™cia serwisu. ByÅ‚o już jednak za późno, bo pojawiaÅ‚o siÄ™ coraz wiÄ™cej jego klonów, coraz trudniejszych do spacyfikowania. Patologia za poÅ›rednictwem mechanizmów systemu REFLEX 9.3 opanowywaÅ‚a Å›wiat. A Mirek byÅ‚ wobec tego bezradny.
   

Czytaj dalej: "Powrót z delegacji"

Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Bez nich strona nie będzie działała poprawnie. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.