Andrzej Przemysław Urbański
Bajka o wędrującej królewnie
Dedykując mojej kochanej córeczce, która nie kocha komputerów
Copyright © by Andrzej P.Urbański
Za górami za lasami w pięknym przebogatym królestwie żyła sobie królewna, której św. Mikołaj przyniósł na gwiazdkę czarodziejskie lustereczko. Lustereczko to wcale nie odbijało obrazu patrzącej w nie osoby lecz pozwalało przeglądać czarodziejskie księgi gdziekolwiek na świecie by się znajdowały. Wystarczyło nabazgrać na lustereczku odpowiednie zaklęcie by właściwa księga na odpowiedniej stronie pojawiła się w lustereczku. Zwykle strona takiej księgi zawierała wiele zapisów i wiele rysunków, niektóre z nich przeznaczone do przenoszenia się do innych ksiąg. Wystarczyło dotknąć czarodziejską różdżką takiego zapisu by otworzyć zupełnie inną księgę w zupełnie innym królestwie. Były też księgi słowniki, gromadzące wszystkie pojawiające się na stronach ksiąg słowa i pozwalające w ten sposób za podaniem kilku pożądanych znaleźć poszukiwaną stronę czarodziejskiej księgi spośród wszystkich na świecie.
Od kiedy królewna otrzymała lustereczko i nauczyła się z niego korzystać zaczęła zaniedbywać towarzystwo dam dworu i odwiedzających ją gości. Wędrówki po świecie czarodziejskich ksiąg tak ją wciągały, że zapominała o całym świecie, ledwo nadwornemu kucharzowi udawało się ją nakarmić. A księgi były naprawdę ciekawe. Zawierały nie tylko słowo pisane, na różne atrakcyjne tematy ale też rysunki, fotografie a nawet ruchome figurki potrafiące przyciągnąć oko i zająć czas. Od czasu do czasu potrafiła też księga zagrać cudowną melodyjkę.
Ta zachłanna miłość do czarodziejskiego lusterka zaczęła martwić króla i królową. Zaczęli podejrzewać, że królewna została zaczarowana nie mogąc się oderwać od lusterka. Dlatego król uroczyście ogłosił, że kto wyrwie królewnę z tego czaru dostanie rękę królewny.
Wielu znamienitych mężów próbowało oderwać księżniczkę od jej namiętności, ale żadne sztuczki czy żarciki nie potrafiły odmienić jej losu dłużej niż na kilka minut.
A żył w tym czasie w dalekim kraju pewien książe, który znał czarodziejskie lusterka na wylot i sam napisał wiele czarodziejskich ksiąg. Gdy dotarła do niego wieść o zmartwieniu króla przystąpił do działania. Napisał do królewny piękny liścik, w którym zaprosił ją do odwiedzenia jego księgi. Oczywiście liścik został napisany na czarodziejskim lusterku księcia a potem pojawił się na lusterku księżniczki. Księżniczka skorzystała z zaproszenie ale szybko znudziły jej się księgi księcia i dalej wędrowała z księgi na księgę. Książę jednak nie rezygnował i słał królewnie coraz słodsze liściki, aż w końcu królewna zaczęła na nie odpowiadać. Wtedy książe zaczął delikatnie zachęcać ją by choć na chwilę oderwała się od lusterka i powiedziała mu jak pachną kwiaty i drzewa w ogrodzie oraz jak śpiewają ptaki o wschodzie słońca. O dziwo królewna zaczęła być posłuszna tym rozkazom, a gdy książę zapowiedział swój przyjazd nie mogła się doczekać i nie było końca przebieraniu.
Król i królowa widząc uzdrawiający wpływ księcia przyjęli go z wielkim aplauzem i podjęli wspaniałym obiadem. Później książę zabrał królewnę na całodzienną wycieczkę po okolicznych lasach i pałacach. I był to pierwszy od wielu lat dzień królewny kiedy oderwała się od lusterka. W czasie tej wycieczki pokochali się i wyznali sobie miłość. Król i królowa z radością przyjęli ich postanowienia i wyprawili huczne wesele.
A co się stało z czarodziejskim lusterkiem? Królewna nadal z niego korzystała gdy potrzebowała dowiedzieć się czegoś ciekawego, ale nigdy już nie pozwalała by namiętność wędrowania zawładnęła nią bez reszty i zawsze potrafi się od niego oderwać by zająć się codziennymi sprawami. Książę natomiast stworzył całkiem nową księgę dokładnie opisującą królestwo, w którym się osiedlił i zachęcającą do jego odwiedzania. Kiedy objęli już rządy w królestwie księga ta okazała się niezmiernie ważna dla przekazywania poddanym rozkazów i zapoznawaniem ich z życiem dworu i przydatną w życiu wiedzą, bowiem lusterka rozpowszechniły się tak, że trafiły nawet pod wiejskie strzechy.
P.S.: INTERNET rozpowszechnia się w takim tempie, że na początku XXI wieku będzie popularniejszy niż telewizja. Naukowcy z Pittsburga udowodninili, że INTERNET może powodować nałóg podobnie silny jak inne dotąd poznane. Dodatnią stroną INTERNETu jest natomiast aktywność w przeciwieństwie do bierności odbioru telewizyjnego.
Za górami za lasami w pięknym przebogatym królestwie żyła sobie królewna, której św. Mikołaj przyniósł na gwiazdkę czarodziejskie lustereczko. Lustereczko to wcale nie odbijało obrazu patrzącej w nie osoby lecz pozwalało przeglądać czarodziejskie księgi gdziekolwiek na świecie by się znajdowały. Wystarczyło nabazgrać na lustereczku odpowiednie zaklęcie by właściwa księga na odpowiedniej stronie pojawiła się w lustereczku. Zwykle strona takiej księgi zawierała wiele zapisów i wiele rysunków, niektóre z nich przeznaczone do przenoszenia się do innych ksiąg. Wystarczyło dotknąć czarodziejską różdżką takiego zapisu by otworzyć zupełnie inną księgę w zupełnie innym królestwie. Były też księgi słowniki, gromadzące wszystkie pojawiające się na stronach ksiąg słowa i pozwalające w ten sposób za podaniem kilku pożądanych znaleźć poszukiwaną stronę czarodziejskiej księgi spośród wszystkich na świecie.
Od kiedy królewna otrzymała lustereczko i nauczyła się z niego korzystać zaczęła zaniedbywać towarzystwo dam dworu i odwiedzających ją gości. Wędrówki po świecie czarodziejskich ksiąg tak ją wciągały, że zapominała o całym świecie, ledwo nadwornemu kucharzowi udawało się ją nakarmić. A księgi były naprawdę ciekawe. Zawierały nie tylko słowo pisane, na różne atrakcyjne tematy ale też rysunki, fotografie a nawet ruchome figurki potrafiące przyciągnąć oko i zająć czas. Od czasu do czasu potrafiła też księga zagrać cudowną melodyjkę.
Ta zachłanna miłość do czarodziejskiego lusterka zaczęła martwić króla i królową. Zaczęli podejrzewać, że królewna została zaczarowana nie mogąc się oderwać od lusterka. Dlatego król uroczyście ogłosił, że kto wyrwie królewnę z tego czaru dostanie rękę królewny.
Wielu znamienitych mężów próbowało oderwać księżniczkę od jej namiętności, ale żadne sztuczki czy żarciki nie potrafiły odmienić jej losu dłużej niż na kilka minut.
A żył w tym czasie w dalekim kraju pewien książe, który znał czarodziejskie lusterka na wylot i sam napisał wiele czarodziejskich ksiąg. Gdy dotarła do niego wieść o zmartwieniu króla przystąpił do działania. Napisał do królewny piękny liścik, w którym zaprosił ją do odwiedzenia jego księgi. Oczywiście liścik został napisany na czarodziejskim lusterku księcia a potem pojawił się na lusterku księżniczki. Księżniczka skorzystała z zaproszenie ale szybko znudziły jej się księgi księcia i dalej wędrowała z księgi na księgę. Książę jednak nie rezygnował i słał królewnie coraz słodsze liściki, aż w końcu królewna zaczęła na nie odpowiadać. Wtedy książe zaczął delikatnie zachęcać ją by choć na chwilę oderwała się od lusterka i powiedziała mu jak pachną kwiaty i drzewa w ogrodzie oraz jak śpiewają ptaki o wschodzie słońca. O dziwo królewna zaczęła być posłuszna tym rozkazom, a gdy książę zapowiedział swój przyjazd nie mogła się doczekać i nie było końca przebieraniu.
Król i królowa widząc uzdrawiający wpływ księcia przyjęli go z wielkim aplauzem i podjęli wspaniałym obiadem. Później książę zabrał królewnę na całodzienną wycieczkę po okolicznych lasach i pałacach. I był to pierwszy od wielu lat dzień królewny kiedy oderwała się od lusterka. W czasie tej wycieczki pokochali się i wyznali sobie miłość. Król i królowa z radością przyjęli ich postanowienia i wyprawili huczne wesele.
A co się stało z czarodziejskim lusterkiem? Królewna nadal z niego korzystała gdy potrzebowała dowiedzieć się czegoś ciekawego, ale nigdy już nie pozwalała by namiętność wędrowania zawładnęła nią bez reszty i zawsze potrafi się od niego oderwać by zająć się codziennymi sprawami. Książę natomiast stworzył całkiem nową księgę dokładnie opisującą królestwo, w którym się osiedlił i zachęcającą do jego odwiedzania. Kiedy objęli już rządy w królestwie księga ta okazała się niezmiernie ważna dla przekazywania poddanym rozkazów i zapoznawaniem ich z życiem dworu i przydatną w życiu wiedzą, bowiem lusterka rozpowszechniły się tak, że trafiły nawet pod wiejskie strzechy.
P.S.: INTERNET rozpowszechnia się w takim tempie, że na początku XXI wieku będzie popularniejszy niż telewizja. Naukowcy z Pittsburga udowodninili, że INTERNET może powodować nałóg podobnie silny jak inne dotąd poznane. Dodatnią stroną INTERNETu jest natomiast aktywność w przeciwieństwie do bierności odbioru telewizyjnego.